Okręg Radomsko – Kielecki
Działo się to przed południem 23 grudnia 1943 r. w Końskich. Żandarmi wypchnęli nas z ciężarówki. Jeden z nich – pryszczaty Rode – zadzwonił do drzwi więzienia, wszedł za nami do środka i ustawiwszy aresztowanych pod ścianą udał się do dyżurki. Klucznik Stangierski, który byt naszym człowiekiem w więzieniu, przyglądał się nam ze współczuciem.
Po rewizji skierowano nas do cel. Brata posadzono w skrzydle północnym, mnie w skrzydle wschodnim. Już od drzwi celi nr 3 zauważyłem „Wilka” – Bronka Wieczorkiewicza. Chciałem do niego podejść, lecz spojrzał na mnie znacząco. Dopiero wieczorem, gdy zgasło światło, legliśmy obok siebie na barłogu i mogliśmy dyskretnie porozmawiać. Bronek pracował na kolei i był w naszym obwodzie szefem wywiadu kolejowego. Po serii sabotaży na odcinku niekłańskim jego sprawa nie wyglądała dobrze. Mnie z bratem poszukiwano od 20 sierpnia i byłem pewny, że nie bez powodu.