Archiwum autora: Piotr Myśliński

Wspomnienia oficera wywiadu Okręgu Kieleckiego ZWZ-AK

Słowo wstępne (fragment)

Mjr Mieczysław Bielenin „Ramzes”, zdjęcie z 1944/45 r.

Mjr Mieczysław Bielenin „Ramzes”, zdjęcie z 1944/45 r.

(…) Bezprecedensowym przykładem walki we wspólnym froncie antyhitlerowskim w drugiej połowie 1944 r. było nawiązanie przez kielecki wywiad Armii Krajowej kontaktów z wywiadem AL i „rozwiedką” sowiecką 1 Frontu Ukraińskiego. Od tego czasu wiadomości wywiadowcze AK na temat dyslokacji sił Wehrmachtu na zapleczu przyczółków na Wiśle – baranowskiego i magnuszewskiego aż do rozpoczęcia ofensywy płynęły dwoma kanałami do dowództwa Armii Czerwonej: przez płk. Wł. Sobczyńskiego „Juranda”, a od niego przez sztab partyzancki w Lublinie do centrali w Moskwie oraz przez radiostację sowiecką „555” kpt. „Anatola” do dowództwa frontu ukraińskiego – gen. Pawłowa.

Fakt podjęcia przez II Oddział współdziałania z wywiadem AL zaaprobował komendant Okręgu płk Jan Zientarski „Mieczysław”, „Ein” na odprawie dowódców w leśniczówce Światło. Przekazy waliśmy informacje dotyczące dyslokacji 27 wielkich jednostek niemieckich podległych

4 Armii Pancernej i częściowo 9 Armii oraz położenia umocnień obronnych w terenie kieleckim na odcinku 180 km. (…) Wpłynęło to wszystko na fakt, że ofensywa 12 stycznia 1945 r. już w pierwszym dniu przełamała opór nieprzyjaciela, a w ciągu następnych czterech dni Kielecczyzna została zajęta bez większych strat żołnierzy radzieckich i ludności kieleckiej oraz bez większych szkód materialnych (…)

Czytaj dalej

Wspomnienia z życia porucznika Stanisława Białeckiego ps. „Scewola”- niezmordowanego działacza i żołnierza AK

Por. Stanisław Białecki

Por. Stanisław Białecki

Stanisław zmarł 24 grudnia 2002r. w Krakowie w wieku lat 84. Ukończył gimnazjum im. Św. Stanisława Kostki w Końskich. Pracę w ruchu podziemnym rozpoczął w 1939r., na jesieni, przystępując do SZP (Służba Zwycięstwu Polski) zorganizowanej przez gen. Tokarzewskiego-Karaszewicza.

W pierwszych dwóch latach okupacji niemieckiej Stanisław współpracuje z oddziałem VI Obwodu Koneckiego AK przy publikacji i kolportażu jednego z pierwszych w kraju biuletynu podziemnego „Sprawy Polskie”. W 1940r. został obarczony dodatkowym obowiązkiem związanym z planowaniem dywersji na terenie Obwodu i wyszukaniem w terenie miejsc na zrzuty spadochronowe z Anglii. W drugiej połowie 1942r. został odebrany zrzut dla Komendy Głównej AK z udziałem por. Białeckiego.

Czytaj dalej

Biało-czerwona nad Ostrowcem Świętokrzyskim

Ostrowiec Świętokrzyski, miasto leżące u podnóża Gór Świętokrzyskich w dolinie rzeki Kamienna, a rzeka ta rozdziela to miasto na dwie części. Prawa miejskie Ostrowiec Świętokrzyski otrzymał w roku 1597, a od roku 1924 jest miastem powiatowym. Obecnie liczy ponad 80 tysięcy mieszkańców.

Tradycje górniczo-hutnicze sięgają zamierzchłych czasów, czego dowodem jest neolityczna kopalnia krzemienia pasiastego w Krzemionkach koło Ostrowca Świętokrzyskiego i liczne znaleziska wyrobów narzędzi z tej kopaliny. Kopalnie odkrywkowe węgla, rudy żelaza i innych metali oraz wytopy w dymarkach świętokrzyskich datują się z okresu wpływów rzymskich (I w. p.n.e. do końca III w. n.e.). W roku 1813 na terenie miasta wybudowano fabrykę metalurgiczną. Fabryka ta dała początek powstaniu w roku 1837 huty oraz licznym fabrykom i przedsiębiorstwom kooperującym z hutą.

Rozwój przemysłu metalowego przyspiesza budowa w roku 1886 linii kolejowej Dęblin-Sosnowiec z odgałęzieniem Skarżysko-Ostrowiec Świętokrzyski. W tym samym roku powstaje Towarzystwo Akcyjne Wielkich Pieców i Zakładów Ostrowieckich, które istniało do roku 1939. Wraz z powstaniem Towarzystwa Akcyjnego następuje szybki rozwój Zakładów Ostrowieckich. Budowano nowe oraz modernizowano dotychczas istniejące obiekty produkcyjne. Nastąpił ilościowy i jakościowy wzrost produkcji. W roku 1900 Zakłady Ostrowieckie dawały 21% produkcji Królestwa Polskiego i zajmowały czołową pozycję w Królestwie Polskim.

Czytaj dalej

Fałszywy filmowy reportaż z Końskich

Podczas inwazji Niemiec na Polskę Leni Riefenstahl, aktorka i reżyser reportażu, „Piękna Leni” – w wojskowym mundurze SS, zaopatrzona w osobiste pismo Hitlera, realizuje liczne reportaże filmowe „wojny w Polsce”. Jeden z takich reportaży ekipa Leni nakręciła w Końskich. Reportaż ten jak wszystko wskazuje, był celowo wyreżyserowany dla ekipy filmowej Leni; w pewnym jednak momencie akcja nakręcanego filmu wyłamała się z doniosłego nastroju, dla jakiego była przygotowana, brutalnie przeistaczając się w typową niemiecką zbrodnię.

Kręcony 12 września 1939r. w Końskich film pokazać miał uroczysty pogrzeb kilku niemieckich żołnierzy, poległych przed kilkoma dniami w walce o to miasto z wojskiem polskim. Przed pochówkiem trumny z ciałami poległych żołnierzy złożono w miejscowym kościele, a groby dla nich, na skwerze przed kościołem, kopali przypędzeni koneccy Żydzi.

Czytaj dalej

Wyprawa prtyzantów do Garwolina

Ppor. Zygmunt Sienek ps. „Bystry”

Ppor. Zygmunt Sienek ps. „Bystry”

Było to w czerwcu 1943 r. Zebrało się nas pięciu chłopaków z lasu, a mianowicie Jurek Mrówczyński z Rejowa, Zdzisław Fiutowski ze Skarżyska Zachodniego, Władek Stefanowski – brat „Habdanka”, też ze Skarżyska, jeden z Suchedniowa, którego nazywaliśmy „Dzibdziuś” i ja , Zygmunt Sienek „Bystry” z Boru, ale wówczas nazywałem się Zygmunt Genicki, według fałszywej kennkarty, którą dostałem po ucieczce z rąk radomskiego gestapo. Cała ta piątka miała za zadanie przywieźć broń zakopaną przez nasze wojsko we wrześniu 1939 r. koło Garwolina, za Wisłą, jakieś 100 km w linii prostej od Skarżyska. Sprawę nadał por. Jerzy Stefanowski „Habdank” i przejął dowodzenie.

Wyjechaliśmy pociągiem z Wołowa k. Skarżyska do ostatniej stacji kolejowej przed Koluszkami i następnie pieszo do Koluszek, a stamtąd pociągiem do dworca w Warszawie Zachodniej.  „Habdank”  czekał na nas z dwoma rikszami i zawiózł na Powiśle, gdzie przyjęto nas gościnnie, a wieczorem rozprowadzono po kwaterach na nocleg. Pamiętam, że nocowałem w domu przy placu Trzech Krzyży. Następnego dnia pojechaliśmy koleją do Garwolina. Czekaliśmy do zmroku i poszliśmy do sołtysa, aby wskazał dokładnie miejsce, gdzie zakopano broń we wrześniu 1939 r. Początkowo sołtys udawał, że nie wie, ale gdy „Habdank” wyjaśnił, że jego zdaniem leży ona w ziemi przy stodole pod lasem, a my wszyscy jesteśmy z organizacji partyzanckiej, zmienił postawę i poprowadził nas na właściwe miejsce. Powiedział jednak, że u nich w Garwolinie też działa organizacja, więc trochę broni i amunicji musimy dla nich zostawić.

Czytaj dalej

Z Dziejów wywiadu Armii Krajowej

  1. Uwagi o metodach działania

Wywiad w okupowanej Polsce od początku swego działania był przedmiotem szczególnego zainteresowania zachodnich sojuszników. Jerzy Janusz Terej tak to ocenił: „Dla francuskiego i brytyjskiego dowództwa, w świetle znanych dziś zamierzeń wojennych przewidywanych na pierwsze miesiące 1940 r., był to bodaj jedyny efekt pracy polskiej konspiracji zbrojnej, na który istotnie oczekiwali”. Konspiracja nie była bowiem wówczas jeszcze dostatecznie rozbudowana. W tzw.”Instrukcji 2 dla ob. Rakonia” z 16 stycznia 1940 r. gen. Kazimierz Sosnkowski, zapowiadając opracowanie podstaw ogólnego planu działania na terenie kraju, na pierwszym miejscu wymienia wywiad, który powinien przede wszystkim zbierać, sprawdzać, systematyzować i przekazywać wiadomości dowództwu.

W ślad za tym nadeszły z Paryża wytyczne Komendy Głównej ZWZ z 31 stycznia 1940 r. (l.dz. 1134/tjn) dla organizacji służby wywiadowczej kraju. Zawierały one zasady pracy, zakres działań merytorycznych oraz tzw. kwestionariusze pytań, dotyczące zagadnień interesujących Paryż1). Do kraju dokument ten dotarł 11 marca 1940 r. pocztą kurierską; stanowił pierwszą próbę dyrektywnego ujęcia całości problemu, gdyż do tego czasu przychodziły z Paryża zadania doraźne.

Czytaj dalej

Śladami Cichociemnych

56Między sielskie dzieciństwo Kazimierza Śliwy, a czas życiowej stabilizacji wplatają się lata wojennej tułaczki, zesłania, żołnierskiej służby, a wreszcie – zapłaty za nią w peerelowskiej rzeczywistości.

Urodzony w Katowicach w roku 1925 w rodzinie inteligenckiej  (ojciec był bankowym urzędnikiem państwowym)  uczył się początkowo w Kielcach, a w roku 1939 kończy I klasę Gimnazjum i Liceum im. T.Kościuszki w Kaliszu. Ostatnie przedwojenne wakacje spędza we wschodniej Małopolsce i tam zastaje go wybuch wojny i wkroczenie Sowietów na tereny Polski.

W czerwcu 1940 r. we Lwowie dzieli los tysięcy Polaków – zostaje z rodziną wywieziony w głąb Rosji, w okolice Archangielska. Mimo młodego wieku pracuje przy wyrębie lasu i spławianiu drewna jako „specperesieleniec”. Z tej niewolniczej egzystencji wyzwala go „Układ” gen. Wł. Sikorskiego z rządem sowieckim w styczniu 1942 r.  „Amnestionowany” wyjeżdża do Uzbekistanu i w lipcu tegoż roku wstępuje do Armii gen. Władysława Andersa, z przydziałem do 15 pp 5 DP w Dżałał-Abad. Z Armią ewakuuje się przez Morze Kaspijskie do portu Pahlevi w Iranie, gdzie 15 sierpnia 1942 roku przechodzi pod dowództwo brytyjskie.

Czytaj dalej

Wspomnienia kurierki wywiadu AK

Irena i Jan Górcy w Dąbrowie pod Warszawą 1943 r.

Irena i Jan Górcy w Dąbrowie pod Warszawą 1943 r.

Urodziłam się w Nakle nad Notecią 21 kwietnia 1918 roku. Mam wykształcenie średnie oraz nieukończoną, przerwaną na skutek wojny naukę gry na fortepianie w Konserwatorium Muzycznym w Bydgoszczy.

W październiku 1941 roku wyszłam za mąż za Jana Górskiego, oficera byłej 15 dywizji bydgoskiej, którą Niemcy nazwali „Reuberdiwision”. Ślub braliśmy w Warszawie pod konspiracyjnym nazwiskiem Kaliscy, ponieważ mój mąż musiał się ukrywać. Oficerowie bowiem tej jednostki byli szczególnie przez Niemców ścigani i rozstrzeliwani w rewanżu za stłumienie hitlerowskiej dywersji w tzw. „krwawej niedzieli” w Bydgoszczy. Jan Górski, ciężko ranny w obronie Warszawy w Wawrzyszewie, 27 września 1939 r., znalazł się w szpitalu polowym w Laskach koło Warszawy, gdzie przebywał 5 miesięcy. Już tam włączył się do pracy w konspiracyjnej w wywiadzie.

Wkrótce po naszym ślubie, tj. pod koniec 1941 r., wprowadził mnie mój mąż do pracy w konspiracji, w sztabie II Oddziału – wywiadu Okręgu Radomsko-Kieleckiego Armii Krajowej, w którym pełnił funkcję zastępcy szefa wywiadu obrawszy pseudonim „Faraon” /szefem był Zygmunt Szewczyk „Bartek”. Czytaj dalej

Dywersja i sabotaż Armii Krajowej jako walka bieżąca

Cele, zadania i rozwój

W początkowym okresie okupacji sabotaż stanowił podstawową formę walki – ruchu oporu przeciwko Niemcom. Te działania sabotażowe były na ogół samorzutne, często doraźne. Z biegiem czasu trzeba było je ująć ramy zorganizowane, wyznaczyć cele i zadania. Przy opracowaniu zadań kładziono nacisk na unikanie sytuacji mogących wywołać represje wobec ludności ze strony wroga. Po szeregu różnych spontanicznych aktach sabotażu nadszedł czas wyboru celów i metod działania. W znacznej mierze ustalono je w porozumieniu z czynnikami wojskowymi ZWZ i politycznymi – delegaturą Rządu RP na uchodźstwie. W pierwszych wytycznych dla działań sabotażowych wyznaczone zadania obejmowały:

  • zdezorganizowanie gospodarki dla potrzeb wojennych,
  • ograniczenie bezpieczeństwa Niemców na ziemiach polskich, nadszarpując morale w ich szeregach,
  • utrudnianie zaopatrzenia w żywność, siejąc poczucie niepewności,
  • prowadzenie sabotażu w transportach kolejowych, w produkcji i magazynowaniu materiałów pędnych, w wytwórniach uzbrojenia oraz magazynach wojskowych,
  • stosowanie represji wobec osób wysługujących się okupantowi, a co za tym idzie wykonywanie wyroków śmierci na zdrajcach i prowokatorach po przeprowadzeniu przewodu sądowego (sądy kapturowe),
  • podtrzymywanie patriotyzmu i bojowej postawy społeczeństwa polskiego poprzez wystąpienia czynne.

Czytaj dalej

W Kedywie i partyzantce (1)

Od Redakcji

Przekazujemy Czytelnikom kolejne wspomnienia z konspiracji autorstwa Tadeusza Chmielowskiego opisujące działania i walkę w Obwodzie Koneckim. Jest to zarazem monografia Kedywu tego Obwodu. Teksty poszczególnych rozdziałów zostały przygotowane jako opracowania historyczne do pozycji książkowej, która dotychczas nie ukazała się drukiem. Autor podaje na ogół pseudonimy, imiona i nazwiska, jednak ze względów osobistych w niektórych przypadkach podaje pierwszą literę nazwiska. Opisy działań mają dużą wartość historyczną dla okresu lat 1940 – 1945. Nadmienić należy, że w związku z prowadzonymi intensywnie na tym terenie działaniami sabotażowymi i dywersyjnymi niemiecka administracja okupacyjna  nazywała miasto Końskie „Banditenstadt”.”

Trudne początki działalności konspiracyjnej

Począwszy od jesieni 1941 roku „Malina” Bogumił Kacperski – dowódca plutonu 201 w Końskich organizował, w ramach ogólnokrajowej akcji dywersyjnej zwanej „Akcją N”, rozlepianie na parkanach, słupach ogłoszeniowych i tablicach z urzędowymi obwieszczeniami – plakatów antyhitlerowskich w języku niemieckim, skierowanych głównie do żołnierzy Wehrmachtu. Akcja ta obejmowała również gazetki, które były podrzucane do instytucji niemieckich. Pamiętam, że pod niektórymi odezwami był podpis : „Die deutsche Frontsoldaten” . W związku z tą akcją największe emocje przeżył Kazik Chojniarz ps. „Walcz”, „Wacek”. Nalepiając plakat na parkanie przy ul. Tarnowskich /naprzeciw lokalu Sonderdienstu/ dał się zaskoczyć przez Niemca. Zachowując spokój pozwolił funkcjonariuszowi zbliżyć się do siebie i podając mu ze słowami : „Bitte schön” – do ręki rulon plakatów, sam nagłym przerzutem przesadził parkan i zbiegł, klucząc przez ogrody i pola do domu.

Czytaj dalej