MOJE UŁAŃSKIE PRZYGODY
Ułanem zostałem z przypadku. W wielkanocny poniedziałek 1944 roku Oddział Zgrupowania Stołpeckiego – zwany przez miejscową ludność „Legionami” – przebywał w pobliżu miasteczka powiatowego Stołpce, gdzie wówczas mieszkałem, i ja wówczas dołączyłem do niego wraz z innymi kolegami. W owym czasie drugi szwadron dywizjonu 27 Pułku Ułanów im. Króla Stefana Batorego (nieświeskiego) kompletował w 1 plutonie sekcję obsługi taczanki z elkaemem. Był już dowódca kpr. Kazimierz Jankowski ps. Krzyk”, był celowniczy – st. uł. Stanisław Guzowski ps. „Żubr”, był woźnica – kpr. Michał Mikucki „Maraton” (rekonwalescent po walkach stoczonych w roku 1943 w Puszczy Nalibockiej w akcji pod niemieckim kryptonimem „Herman”, a polskim „Blokada”). Brakowało tylko trzech amunicyjnych. Zostali nimi trzej stołpczanie: Franciszek Rejowski „Sęk”, Stanisław Utykański „Wąs” i ja Longin Chimorodo „Wiatr”. Miejscem postoju drugiego szwadronu była wieś Starzynki, leżąca nad rzeczką Wołmą, około trzech kilometrów na południe od miasteczka Iwieniec.
Szlakiem 27 Pułku Ułanów AK Wspomnienia
Dodaj komentarz