Od Redakcji
W otrzymanej korespondencji z Kanady, uczestnik walk 2 Polskiego Korpusu we Włoszech przesłał opis swoich wspomnień, m.in. z bitwy pod Monte Casino. Autor tekstu, przesyłając go do naszej Redakcji, podkreślił: „Te wspomnienia poświęcam Kolegom z Armii Krajowej, którym przyszło walczyć w odmiennych warunkach o ten sam cel”.
Po długim okresie pobytu na pustyni afrykańskiej wypłynęliśmy w końcu 1943 r. z rejonu Kanału Sueskiego do europejskiego frontu we Włoszech. Statek poprzedniego wojskowego transportu został zatopiony przez łódź podwodną – pogrążył się w wodzie w ciągu 2 minut i podobno nikt się nie uratował. Nam dano eskortę lotniczą i rozdano, oprócz pływaków, specjalne latarki świecące się przy zetknięciu z wodą morską.
W czasie wypływania z portu morze było burzliwe i wkrótce kapitan statku zarządził alarm, aby sprawdzić gotowość bojową załogi. Wokół pokładów statku wystawiono krzyżujące się pola obserwacyjne z instrukcją, aby w wypadku zauważenia wynurzającego się okrętu podwodnego alarmować gwizdkiem załogę, a gdyby okręt ten był blisko, odpalić najbliższe działo bez względu na to, gdzie jest ono skierowane.
W nocy statek przepływał w pobliżu wyspy Krety, a jednak nie było żadnych trudności ani niespodzianek.