Wspomnienia z życia porucznika Stanisława Białeckiego ps. „Scewola”- niezmordowanego działacza i żołnierza AK

Por. Stanisław Białecki

Por. Stanisław Białecki

Stanisław zmarł 24 grudnia 2002r. w Krakowie w wieku lat 84. Ukończył gimnazjum im. Św. Stanisława Kostki w Końskich. Pracę w ruchu podziemnym rozpoczął w 1939r., na jesieni, przystępując do SZP (Służba Zwycięstwu Polski) zorganizowanej przez gen. Tokarzewskiego-Karaszewicza.

W pierwszych dwóch latach okupacji niemieckiej Stanisław współpracuje z oddziałem VI Obwodu Koneckiego AK przy publikacji i kolportażu jednego z pierwszych w kraju biuletynu podziemnego „Sprawy Polskie”. W 1940r. został obarczony dodatkowym obowiązkiem związanym z planowaniem dywersji na terenie Obwodu i wyszukaniem w terenie miejsc na zrzuty spadochronowe z Anglii. W drugiej połowie 1942r. został odebrany zrzut dla Komendy Głównej AK z udziałem por. Białeckiego.

W październiku 1942r. Komenda Okręgu Radomsko-Kieleckiego ustaliła, że szef  II Wydziału Obwodu Koneckiego Maks Szymański „Relampago” jest agentem gestapo i wydał w ręce Niemców ważne informacje o składzie Komendy i dywersji Obwodu. We wczesnych, porannych godzinach 2 listopada tego roku gestapo opanowało dom Białeckich na tzw. „Budowie”, gdzie przebywał w tym czasie Komendant Obwodu Jan Stoiński ps. „Górski”, który w czasie ucieczki został zabity. Znajdujących się w domu Białeckich dwóch członków Komendy Obwodu wraz z całą rodziną Białeckich aresztowano. W tym samym dniu w godzinach porannych osobna grupa gestapo usiłowała zlikwidować punkt zbiorczy dywersji Obwodu na Koczwarze, koło Końskich, w domu Tworzyańskich. Wywiązała się walka, w której poległ Tomir Tworzyański ps. „Borsuk”. Matka, Natalia Tworzyańska, była w głębokim szoku, niezdolna do ucieczki. Znajdujący się tam radiooperator Komendy Głównej Józef ps. „Piast”, uciekł wraz ze sprzętem, a Bojomir Tworzyański „Ostoja” i Stanisław Białecki „Scewola”, obrzucając gestapowców granatami, zbiegli do pobliskiego lasu.

Stanisław Białecki będąc spalony udaje się do Warszawy i kontaktuje się z odpowiednią komórką KG . Tam dostaje przydział do formowanego oddziału partyzanckiego w Górach Świętokrzyskich. W okresie świąt Bożego Narodzenia przypadkowo spotyka Komendanta Okręgu Nowogródzkiego AK. Po rozmowie z nim przyjmuje propozycję wyjazdu na Białoruś. Okręg Nowogródzki w tym czasie organizował działania partyzanckie przygotowujące akcję „Burza”. Na początku stycznia 1943r. „Scewola” melduje się u ppłk. „Prawdzica” Komendanta Okręgu w Lidzie. Otrzymuje przydział na stanowisko adiutanta Komendanta Obwodu w Szczuczynie. W ramach przydzielonej funkcji jest odpowiedzialny za przygotowanie listy obiektów niemieckich, które mają być opanowane przez grupę dywersyjną lub oddział partyzancki. Wielokrotnie też jeździ jako kurier z pocztą do Komendy Głównej w Warszawie.

Jednym z obiektów rozpoznania była kompania „Straży Leśnej” kwaterująca w środku miasta Szczuczyna. Podczas akcji 1 lutego 1944r. na niemiecką straż zdobyto znaczną ilość różnorodnej broni i amunicji. Precyzyjnie przygotowana przez „Scewolę” akcja została przeprowadzona bez strzału. Uzyskaną broń wykorzystano dla formowania pierwszej kompanii partyzanckiej VII bat. 77 pp Ziemi Nowogródzkiej.

Kolejna akcja rozbrojenia żandarmerii niemieckiej i policji białoruskiej nie powiodła się na skutek zdrady. Były duże straty w ludziach. „Scewola” w ciężkim ogniu zaporowym nieprzyjaciela zdołał wyprowadzić swój pluton bez strat.

Na akcję o kryptonimie „Ostra Brama” Komenda Okręgu zarządziła koncentrację batalionów i brygad partyzanckich w rejonie Puszczy Rudnickiej. W ustaleniu z dowództwem wojsk sowieckich miało nastąpić tam stworzenie polskiej dywizji. Był to podstęp sowiecki. Przybyłe w rejon koncentracji jednostki partyzanckie zostały otoczone, rozbrojone i aresztowane. VII batalion około 750 ludzi nie zastosował się do żądania złożenia broni i odskoczył w głąb Puszczy Rudnickiej. Tam następuje rozwiązanie i żołnierze małymi grupkami wydostają się z okrążenia. „Scewola” w trakcie ucieczki z jedną grupą zmylił drogę i zamiast iść na Grodno poszedł w kierunku Szczuczyna, gdzie został aresztowany przez NKWD. Przez kilka tygodni przebywa w więzieniu w Lidzie, a następnie zostaje przewieziony do więzienia w Mińsku. Tam zostaje skazany na dziesięć lat ciężkich robót w Rosji, na dalekiej północy. Na początku zimy 1944/45 poprzez Moskwę dowieziony został wraz z innymi zesłańcami do Suchobezwodnaja, gdzie w obozie pracy trafia do katorżniczej pracy przy wyrębie lasu. Temperatura spadała tam zimą do –50oC. W 1949r. Stanisław został wywieziony za koło polarne do kopalni węgla w rejonie Workuty; tam zima trwała osiem miesięcy z przeciętną temperaturą –50o C. Głód i nieludzkie warunki zakwaterowania, praca ponad siły doprowadzały do wycieńczenia, chorób i w licznych przypadkach śmierci zesłańców. Stanisław Białecki ważył w pewnym okresie 36 kg, jednak przetrwał i przeżył dzięki pomocy lekarza Polaka, również zesłańca, dr Wawrzyńczyka ps. „Ligenza”, żołnierza AK Okręgu Nowogródzkiego.

Po śmierci Stalina warunki życia w obozach znacznie się poprawiły, a po usunięciu Berii, władze sowieckie zabierały z obozów ludzi słowiańskiego pochodzenia i odsyłały do macierzystych krajów. Stanisława odesłano do Polski. Wraz z grupą współwięźniów dotarł do Brześcia nad Bugiem, gdzie został przekazany ówczesnym, komunistycznym, władzom polskim. Stamtąd zostaje przewieziony do Lublina i zwolniony. Udaje się do Końskich. Po dziesięciu latach łagrów poszukuje pracy, dochodząc powoli do sił. W międzyczasie poznaje panią Barbarę Czech, z którą później wstępuje w związek małżeński.

Po otrzymaniu pracy zaopatrzeniowca w Hucie Częstochowa małżeństwo przeprowadza się. W Częstochowie rodzina spędza wiele lat aż do wieku emerytalnego. Tam wychowują dwoje dzieci, syna Roberta i córkę Krystynę. Syn ukończył Akademię Górniczą w Krakowie, a córka biologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Dzieci po ukończeniu studiów podjęły pracę w Krakowie i tam również przenieśli się rodzice po przejściu na emeryturę.

Porucznik Stanisław Białecki „Scewola” był odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Armii Krajowej i innymi odznaczeniami. Odszedł od nas jeden z pierwszych członków konspiracji koneckiej, prawy Polak, wierny żołnierz walczący o wolność Polski z dwoma okupantami – niemieckim i sowieckim. W nagrodę za wierną służbę Ojczyźnie w latach wojny otrzymał dziesięć lat zesłania na nieludzkiej ziemi.

Cześć Jego Pamięci

Kanada, luty 2003r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.