Wyboista drożyna w nocnej czerni lasu
i gwiazdy przewodniczki wysoko nad nami…
Dalekie łuny ogni, żółte błyski rakiet,
dalekie ciche chaty z ciemnymi oknami…
Gdzieś śpią ludzie po pracy, a my w świat idziemy –
nocy, lasu i wojny, i wolności dzieci –
Armia duchów w tej czerni czuje się u siebie –
tylko łuna czasami drogę nam oświeci…
Patrz! Wóz Wielki na niebie wskazuje nam drogę!
Szczęka broń w nocnym mroku i parskają konie –
…ktoś daleki gdzieś tęskni… płacze siwa matka…
Patrz! Nad lasem przed nami znów rakieta płonie!
Popraw broń, towarzyszu! Niech nas nikt nie słyszy!
Znienacka gdzieś, o świcie, ruszym do ataku!…
Śpią gdzieś ludzie po domach (gdzież nasz dom, kolego?) –
Śpią gdzieś ludzie po pracy – a my znów na szlaku!…
NA SZLAKU (październik 1944)
Dodaj komentarz