Kobiety z WSK w Obwodzie Radomsko

Ukazało się już wiele pozycji książkowych i artykułów w prasie dotyczących udziału kobiet w Powstaniu Warszawskim – natomiast odczuwa się brak opracowań historycznych i publikacji o działalności kobiet w konspiracji terenowej na prowincji, a ściśle mówiąc – na wsi. Jedyną taką pozycją, ale tylko częściowo obejmującą konspirację kobiet w terenie, była książka pt. „Harcerki 1939-1945”.

Moim artykułem chciałbym ukazać jeden z aktywniejszych obwodów AK, miasto Radomsko i okoliczne wsie, na którym to terenie kobiety działały w trzech grupach konspiracyjnych, starsze zorganizowane w WSK (Wojskowa Służba Kobiet) , jako organizacji pomocniczej i młodsze, w organizacji harcerskiej pod nazwą „Szare Szeregi”. Bardziej wyszkolone znalazły się w oddziałach partyzanckich 27 i 74 pułku AK.

Często do obozowiska leśnego przybywały łączniczki z Wojskowej Służby Kobiet (WSK).

Często do obozowiska leśnego przybywały łączniczki z Wojskowej Służby Kobiet (WSK).


Późną jesienią 1939 r. kobiety – żony leśników były świadkami organizacji ruchów konspiracyjnych. Leśniczówki i gajówki służyły wtedy jako pierwsze bazy organizacyjne i łączności. Na terenie lasów wykopywano ukrytą we wrześniu 1939 r. broń i amunicję. Lasy były też względnie bezpiecznym miejscem ukrywania nowo zdobytej na wrogu broni. To tam również, w gajówkach i bunkrach leśnych redagowano i powielano, także przy pomocy kobiet, a także kolportowano pierwsze gazetki, jak: „Zza Krzaka”, „Echa Leśne”, „Czyn Zbrojny” i inne. Żony i córki leśników były pierwszymi łączniczkami i kolporterkami tych pism. Bardzo aktywne były leśniczówki i gajówki: Kobiele Wielkie, Dąbrowa Zielona, Gorgoń, Bąkowa Góra, Niesulów, Ewina, Nurek, Nowa Wieś i wiele innych.

Kobiety z rodzin leśników stawały się też pierwszymi ofiarami aresztowań przez gestapo i żandarmerię. Ogromną tragedią dla leśniczego Plewińskiego było zabicie przez żandarmów jego żony, córki i syna. Żona leśniczego, inż. Mieczysława Tarchalskiego, słynnego partyzanta, dowódcy batalionu „Las”, kpt. „Marcina” – Jadwiga ps. „Dama” została aresztowana i uwięziona przez gestapo w Częstochowie – za męża. Poszukiwana była 12-letnia córka Marysia, którą ukryli leśnicy, Irena i inż. Aleksander Zielińscy. Tragedią rodziny inż. Floriana Budniaka (leśniczego z Kobiel Wielkich), kiedy został dowódcą Kedywu w Obwodzie Radomsko – było aresztowanie, a następnie wywiezienie do Oświęcimia jego żony, a małych córek do Rzeszy.

Jedną z wsi najbardziej zaangażowanych w konspiracji w powiecie radomszczańskim zwaną przez Niemców „Banditendorf” były Rzejowice, gdzie całe rodziny chłopskie włączyły się do walki z okupantem. Nie sposób wspomnieć jak wielki patriotyzm, odwagę i ofiarność w walce z okupantem wykazały rodziny Sojczyńskich, Kaletów, Baryłów i innych.

Komendantką WSK na tym terenie była Józefa Musiewicz „Agata”, a zastępczynią Maria Gąsik „Młódka”. Bardzo aktywną komendantką rejonu Rzejowice była nauczycielka Natalia Wrońska ps. „Doleżanka”, nauczycielka ze wsi Kobiele Wielkie. Zorganizowała ona na swoim terenie wywiad, łączność, służbę sanitarną i zaopatrzenie oddziałów bojowych. Tajnym nauczaniem zajmowała się m.in. Janina Kwiecień „Czyńska”.

W niektórych, ważnych dla zaplecza konspiracji instytucjach pracowały kobiety z WSK, np. w szpitalu powiatowym w Radomsku dr Janina Duchowa i laborantka Bolesława Grabina, w szpitalu w Pławnie dr Jakubowska, a w ośrodku zdrowia w Kobielach Wielkich dr Stanisława Bielawska „Małgorzata”. Pracowały również w wywiadzie, np. we wsi Zagórze, Maria Wiaderek „Grażyna”, a we wsi Rogi – Stefania Rybkówna „Lipa”.

Ćwiczenia WSK (Wojskowej Służby Kobiet). Instruktor ppor. „Karol”  (Kazimierz Tkacz) i strzelec „Kalina” (Halina Czerwińska).

Ćwiczenia WSK (Wojskowej Służby Kobiet). Instruktor ppor. „Karol” (Kazimierz Tkacz) i strzelec „Kalina” (Halina Czerwińska).

Niektóre kobiety przyjechały z dużych miast (jako tzw. „spalone”) aby aktywnie pracować w terenie. Na przykład Maria Stokowiec „Maria” (chorąży AK), żona oficera walczącego na Zachodzie, przyjechała specjalnie z Warszawy do gospodarstwa rodziny Centkowskich we wsi Dutki koło Radomska i została niezawodną opiekunką oddziałów partyzanckich, podobnie jak córki i kuzynki właściciela majątku ziemskiego w Strzałkowie, Aneta i Zofia Belinianki (Kryńskie).

Dziś we wspomnieniach z tamtych lat partyzanci nigdy nie zapomną o „Szefuni” – Janinie Jankiewicz „Pliszce”, która zapisała się złotymi zgłoskami jako wspaniała sanitariuszka z pierwszej linii oddziałów bojowych. Uratowała m.in. ciężko rannego por. Bronisława Skoczyńskiego „Robotnika”. Przed wojną była pielęgniarką w Wojskowym Szpitalu w Warszawie i ambulatorium przy Prezydencie Rzeczpospolitej na Zamku Królewskim. Zmarła w Warszawie w 1986 r. w wieku 92 lat. Również kobiety, z pochodzenia Niemki, niosły dużą pomoc partyzantom, a nawet ukrywały spadochroniarzy radzieckich. Należała do nich np. Stefania Steinhagen, właścicielka majątku w Cielętnikach (mąż jej zginął we wrześniu 1939 r. w Cywilnej Obronie Warszawy), a córka właściciela majątku w Dąbrowie Zielonej, Aniela Gayer, współpracowała z Armią Krajową – i za jej pośrednictwem partyzanci korzystali z zaopatrzenia oraz doskonałych koni wierzchowych.

Takich kobiet z WSK i Szarych Szeregów można by wymienić wiele. Tylko w jednym Obwodzie AK – Radomsko było ich 480. Często z konspiracyjnej znajomości zawiązywały się po wojnie małżeństwa, można powiedzieć „partyzanckie”, np. Kaletowie, Bulińscy, Wojtasińscy, Kutniccy, Piwońscy, Jędrychowie, Baryłowie, Czerwińscy, Zielińscy, Walczakowie, Fatygowie, Kowalscy i inni. Rodziny te, głównie dzięki kobietom, utrzymują wspólną więź przyjaźni, często wracając wspomnieniami do tamtych dni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.