Archiwum kategorii: zeszyt 35

Wspomnienia oficera wywiadu Okręgu Kieleckiego ZWZ-AK

Słowo wstępne (fragment)

Mjr Mieczysław Bielenin „Ramzes”, zdjęcie z 1944/45 r.

Mjr Mieczysław Bielenin „Ramzes”, zdjęcie z 1944/45 r.

(…) Bezprecedensowym przykładem walki we wspólnym froncie antyhitlerowskim w drugiej połowie 1944 r. było nawiązanie przez kielecki wywiad Armii Krajowej kontaktów z wywiadem AL i „rozwiedką” sowiecką 1 Frontu Ukraińskiego. Od tego czasu wiadomości wywiadowcze AK na temat dyslokacji sił Wehrmachtu na zapleczu przyczółków na Wiśle – baranowskiego i magnuszewskiego aż do rozpoczęcia ofensywy płynęły dwoma kanałami do dowództwa Armii Czerwonej: przez płk. Wł. Sobczyńskiego „Juranda”, a od niego przez sztab partyzancki w Lublinie do centrali w Moskwie oraz przez radiostację sowiecką „555” kpt. „Anatola” do dowództwa frontu ukraińskiego – gen. Pawłowa.

Fakt podjęcia przez II Oddział współdziałania z wywiadem AL zaaprobował komendant Okręgu płk Jan Zientarski „Mieczysław”, „Ein” na odprawie dowódców w leśniczówce Światło. Przekazy waliśmy informacje dotyczące dyslokacji 27 wielkich jednostek niemieckich podległych

4 Armii Pancernej i częściowo 9 Armii oraz położenia umocnień obronnych w terenie kieleckim na odcinku 180 km. (…) Wpłynęło to wszystko na fakt, że ofensywa 12 stycznia 1945 r. już w pierwszym dniu przełamała opór nieprzyjaciela, a w ciągu następnych czterech dni Kielecczyzna została zajęta bez większych strat żołnierzy radzieckich i ludności kieleckiej oraz bez większych szkód materialnych (…)

Czytaj dalej

Wyprawa prtyzantów do Garwolina

Ppor. Zygmunt Sienek ps. „Bystry”

Ppor. Zygmunt Sienek ps. „Bystry”

Było to w czerwcu 1943 r. Zebrało się nas pięciu chłopaków z lasu, a mianowicie Jurek Mrówczyński z Rejowa, Zdzisław Fiutowski ze Skarżyska Zachodniego, Władek Stefanowski – brat „Habdanka”, też ze Skarżyska, jeden z Suchedniowa, którego nazywaliśmy „Dzibdziuś” i ja , Zygmunt Sienek „Bystry” z Boru, ale wówczas nazywałem się Zygmunt Genicki, według fałszywej kennkarty, którą dostałem po ucieczce z rąk radomskiego gestapo. Cała ta piątka miała za zadanie przywieźć broń zakopaną przez nasze wojsko we wrześniu 1939 r. koło Garwolina, za Wisłą, jakieś 100 km w linii prostej od Skarżyska. Sprawę nadał por. Jerzy Stefanowski „Habdank” i przejął dowodzenie.

Wyjechaliśmy pociągiem z Wołowa k. Skarżyska do ostatniej stacji kolejowej przed Koluszkami i następnie pieszo do Koluszek, a stamtąd pociągiem do dworca w Warszawie Zachodniej.  „Habdank”  czekał na nas z dwoma rikszami i zawiózł na Powiśle, gdzie przyjęto nas gościnnie, a wieczorem rozprowadzono po kwaterach na nocleg. Pamiętam, że nocowałem w domu przy placu Trzech Krzyży. Następnego dnia pojechaliśmy koleją do Garwolina. Czekaliśmy do zmroku i poszliśmy do sołtysa, aby wskazał dokładnie miejsce, gdzie zakopano broń we wrześniu 1939 r. Początkowo sołtys udawał, że nie wie, ale gdy „Habdank” wyjaśnił, że jego zdaniem leży ona w ziemi przy stodole pod lasem, a my wszyscy jesteśmy z organizacji partyzanckiej, zmienił postawę i poprowadził nas na właściwe miejsce. Powiedział jednak, że u nich w Garwolinie też działa organizacja, więc trochę broni i amunicji musimy dla nich zostawić.

Czytaj dalej

Z Dziejów wywiadu Armii Krajowej

  1. Uwagi o metodach działania

Wywiad w okupowanej Polsce od początku swego działania był przedmiotem szczególnego zainteresowania zachodnich sojuszników. Jerzy Janusz Terej tak to ocenił: „Dla francuskiego i brytyjskiego dowództwa, w świetle znanych dziś zamierzeń wojennych przewidywanych na pierwsze miesiące 1940 r., był to bodaj jedyny efekt pracy polskiej konspiracji zbrojnej, na który istotnie oczekiwali”. Konspiracja nie była bowiem wówczas jeszcze dostatecznie rozbudowana. W tzw.”Instrukcji 2 dla ob. Rakonia” z 16 stycznia 1940 r. gen. Kazimierz Sosnkowski, zapowiadając opracowanie podstaw ogólnego planu działania na terenie kraju, na pierwszym miejscu wymienia wywiad, który powinien przede wszystkim zbierać, sprawdzać, systematyzować i przekazywać wiadomości dowództwu.

W ślad za tym nadeszły z Paryża wytyczne Komendy Głównej ZWZ z 31 stycznia 1940 r. (l.dz. 1134/tjn) dla organizacji służby wywiadowczej kraju. Zawierały one zasady pracy, zakres działań merytorycznych oraz tzw. kwestionariusze pytań, dotyczące zagadnień interesujących Paryż1). Do kraju dokument ten dotarł 11 marca 1940 r. pocztą kurierską; stanowił pierwszą próbę dyrektywnego ujęcia całości problemu, gdyż do tego czasu przychodziły z Paryża zadania doraźne.

Czytaj dalej

Śladami Cichociemnych

56Między sielskie dzieciństwo Kazimierza Śliwy, a czas życiowej stabilizacji wplatają się lata wojennej tułaczki, zesłania, żołnierskiej służby, a wreszcie – zapłaty za nią w peerelowskiej rzeczywistości.

Urodzony w Katowicach w roku 1925 w rodzinie inteligenckiej  (ojciec był bankowym urzędnikiem państwowym)  uczył się początkowo w Kielcach, a w roku 1939 kończy I klasę Gimnazjum i Liceum im. T.Kościuszki w Kaliszu. Ostatnie przedwojenne wakacje spędza we wschodniej Małopolsce i tam zastaje go wybuch wojny i wkroczenie Sowietów na tereny Polski.

W czerwcu 1940 r. we Lwowie dzieli los tysięcy Polaków – zostaje z rodziną wywieziony w głąb Rosji, w okolice Archangielska. Mimo młodego wieku pracuje przy wyrębie lasu i spławianiu drewna jako „specperesieleniec”. Z tej niewolniczej egzystencji wyzwala go „Układ” gen. Wł. Sikorskiego z rządem sowieckim w styczniu 1942 r.  „Amnestionowany” wyjeżdża do Uzbekistanu i w lipcu tegoż roku wstępuje do Armii gen. Władysława Andersa, z przydziałem do 15 pp 5 DP w Dżałał-Abad. Z Armią ewakuuje się przez Morze Kaspijskie do portu Pahlevi w Iranie, gdzie 15 sierpnia 1942 roku przechodzi pod dowództwo brytyjskie.

Czytaj dalej

Wspomnienia kurierki wywiadu AK

Irena i Jan Górcy w Dąbrowie pod Warszawą 1943 r.

Irena i Jan Górcy w Dąbrowie pod Warszawą 1943 r.

Urodziłam się w Nakle nad Notecią 21 kwietnia 1918 roku. Mam wykształcenie średnie oraz nieukończoną, przerwaną na skutek wojny naukę gry na fortepianie w Konserwatorium Muzycznym w Bydgoszczy.

W październiku 1941 roku wyszłam za mąż za Jana Górskiego, oficera byłej 15 dywizji bydgoskiej, którą Niemcy nazwali „Reuberdiwision”. Ślub braliśmy w Warszawie pod konspiracyjnym nazwiskiem Kaliscy, ponieważ mój mąż musiał się ukrywać. Oficerowie bowiem tej jednostki byli szczególnie przez Niemców ścigani i rozstrzeliwani w rewanżu za stłumienie hitlerowskiej dywersji w tzw. „krwawej niedzieli” w Bydgoszczy. Jan Górski, ciężko ranny w obronie Warszawy w Wawrzyszewie, 27 września 1939 r., znalazł się w szpitalu polowym w Laskach koło Warszawy, gdzie przebywał 5 miesięcy. Już tam włączył się do pracy w konspiracyjnej w wywiadzie.

Wkrótce po naszym ślubie, tj. pod koniec 1941 r., wprowadził mnie mój mąż do pracy w konspiracji, w sztabie II Oddziału – wywiadu Okręgu Radomsko-Kieleckiego Armii Krajowej, w którym pełnił funkcję zastępcy szefa wywiadu obrawszy pseudonim „Faraon” /szefem był Zygmunt Szewczyk „Bartek”. Czytaj dalej

Mjr Jerzy Oskar Stefanowski „Habdank” Patryjotyczna rodzina Stefanowskich

Ze szczególną przyjemnością podejmuję temat pisania o patriotycznej rodzinie pp. Stefanowskich, wspaniałych ludziach, szczególnie zasłużonych Ojczyźnie i miastu Skarżysku, w którym losy kraju zatrzymały ich na dłużej. Rodzinie o wielkiej kulturze i długoletnich tradycjach. „Matecznikiem” rodziny Stefanowskich był dziedziczny majątek ziemski Niesin na Białorusi, leżący w odległości 27 wiorst (wiorsta to rosyjska miara długości, 1 w.= 1066,8 metra) od powiatowego miasteczka Lepla w kierunku od Mińska na Połock. Majątek ten to ok. 1200 ha ziemi uprawnej i dwa jeziora: jezioro Niesin o długości ok. 1,5 km, połączone rzeczką z drugim, mniejszym, kształtu okrągłego o średnicy ok. 500 m i kawałek zatoki sąsiedniego, dużego jeziora, a wszystkie rybne (odłowy dzierżawili Żydzi z sąsiednich osiedli); nadto znaczna połać lasu, który m.in. służył do letniego wypasu nierogacizny. Nadto obszerny dwór drewniany. Całość majątku otaczała wielkim zakolem rzeka, wyznaczając jego granicę. Na tym terenie znajdowała się też karczma dzierżawiona przez Abrama Chefisa, w pobliżu której znajdowały się domostwa wiejskie chłopów pracujących okresowo w majątku.

Płk inż. chem. Władysław Stefanowski (senior)

Inż. chemik Władysław Stefanowski, zdjęcie podczas pobytu w Moskwie 1915 r.

Inż. chemik Władysław Stefanowski, zdjęcie podczas pobytu w Moskwie 1915 r.

Historię rodziny Stefanowskich rozpocznę od Władysława, osoby bardzo znanej i popularnej w Skarżysku, nie tylko z powodu zajmowanego stanowiska w Państwowej Fabryce Amunicji i zaangażowania społecznego w życie miasta, ale charakterystycznej, wysokiej, dość otyłej postury. Władysław urodził się w 1887 r. w maj. Niesin. Jego matką była Stefania ze Stabrowskich Stefanowska, a babką kurlandzka baronówna Helena Weissenhof, której trzy siostry zamieszkałe po Powstaniu Styczniowym 1863 r. w Warszawie, odegrały dość znaczącą rolę w wychowaniu młodego Władysława.Trzy panie Weissenhof, mieszkające przy ul. Ordynackiej, pomimo swojego arystokratycznego pochodzenia, utrzymywały się z prowadzenia sklepu przy ul. Nowy Świat (pomiędzy ulicami Smolną a Foksal).

Czytaj dalej