Archiwum kategorii: Zdzisław Rachtan, ps. „Halny”

Z patrolem przez płynny front

      Przeżyciem z pierwszego okresu „Burzy”, które na zawsze zapamiętałem, jest dla mnie zwiad, jaki 8 sierpnia 1944 r. przeprowadziłem ze swoją drużyną poprzez płynną jeszcze linię frontu niemiecko-radzieckiego w rejonie Jeleniowskiego pasma Gór Świętokrzyskich. Chodziło o rozpoznanie możliwości przejścia oddziałów akowskich z terenów opanowanych przez wojska radzieckie – na stronę niemiecką. Celem naszym było podjęcie samodzielnej walki z Niemcami i marsz na pomoc świeżo wybuchłemu Powstaniu Warszawskiemu.
Na początku sierpnia Świętokrzyskie Zgrupowanie Partyzanckie AK pod dowództwem por./mjr. „Nurta” – Eugeniusza Giedymin Kaszyńskiego (jeszcze nie I batalion 2 pp Leg. AK) znalazło się we wsi Wszachów, w pow. opatowskim. Był to czas po utworzeniu przez wojska radzieckie przyczółka baranowsko-sandomierskiego i rozkazie mobilizacyjnym oddziałów akowskich do Akcji „Burza”. We wsi zastaliśmy baterie radzieckiej lekkiej artylerii polowej, okopane zaraz za linią domów w kierunku na północ, czyli na Pasmo Jeleniowskie Gór Świętokrzyskich. Zarządzono ostre pogotowie, nierozstawanie się z bronią osobistą oraz szczególną ostrożność w kontaktach z bojcami. O ile pamiętam, to incydentów nie było. Były natomiast rozmowy „przy kwaterce” – takie żołnierskie, ludzi z frontu. Wiedzieliśmy, że nasze dowództwo prowadzi rozmowy z jakimiś delegatami Frontu Radzieckiego, że podobno żądają od nas zaatakowania i zdobycia Ostrowca Świętokrzyskiego, oraz wcielenia naszych żołnierzy do armii Berlinga, a oficerów – wysłania „na przeszkolenie”.
Drugiego czy też trzeciego dnia zostałem wezwany do Komendanta „Nurta”. Po zameldowaniu się na jego kwaterze (gdzie było kilku oficerów radzieckich prowadzących rozmowy z naszymi oficerami: zastępcą Komendanta „Nurta” – por. „Mariańskim”, Stanisławem Pałacem, adiutantem „Leszkiem” Leszkiem Popielem i moim bezpośrednim dowódcą „Szortem” Tomaszem Wagą), Komendant „Nurt” wyprowadził mnie na drogę i spacerując ze mną przekazał mi rozkaz i instrukcje.

Czytaj dalej