Archiwum kategorii: Jerzy Krauze „Gryf”

rys. Maria Biała-Żwinis

PAMIĄTKA Z POLSKI

Obwód Iłża „Konrad”
Podobwód Skarżysko-Kam.- „Morwa”

  Kończąca się zima i wiosna 1944 r. przyniosły sukcesy ofensywy sowieckiej, zmuszające armię niemiecką i sojusznicze pulki włoskie do wycofywania się na tereny polskie.

Szczególną paniką ogarnięte były wojska włoskie, tak więc, by nie szerzyć ogólnego defetyzmu, dowództwo niemieckie postanowiło wycofać je z frontu lub wymienić na nowe oddziały, dowiezione bezpośrednio z Włoch. Jednostki wycofywane, tak jak i nowe, kierowane na front przejeżdżały głównie przez stację kolejową w Skarżysku-Kamiennej będącą podczas wojny ważnym węzłem komunikacyjnym.

Czytaj dalej

Kazimierz Bernas – Z PAMIĘTNIKA PILOTA – OBSERWATORA (część pierwsza)

Od redakcji :

  Publikujemy nie drukowane nigdzie fragmenty pamiętnika pilota Kazimierza Bernasa, udostępnione nam przez jego rodzinę. Autor (urodzony w 1914 r., syn urzędnika Sądu Grodzkiego w Skarżysku-Kamiennej) był absolwentem słynnej Szkoły Orląt w Dęblinie, mianowanym na krótko przed wybuchem II wojny światowej zawodowym porucznikiem pilotem – obserwatorem w 216 Eskadrze I Pułku Lotniczego Warszawa. W czasie wojny po internowaniu w Rumunii dostał się do Anglii i służył w jednostkach RAF. Jeden z jego braci – Tadeusz dowodził łodzią podwodną „Sokół”, trzej inni – Stefan, Feliks i Zbigniew walczyli w szeregach Armii Krajowej uczestnicząc w akcjach „Jody”, Kedywu i w Powstaniu Warszawskim.

  Pierwsza część wspomnień Kazimierza Bernasa opowiada o kampanii wrześniowej 1939 r. i o walkach, jakie w niej podejmowało skazane na klęskę polskie lotnictwo. Druga część pamiętnika to losy żołnierza na uchodźstwie, który wciąż walczy – za cudzą i polską wolność.

Kazimierz Bernas zginął śmiercią lotnika w wieku 27 lat w czerwcu 194l r. wracając na Wyspy Brytyjskie po bombardowaniu niemieckiego portu w Bremie.

  Drugą część wspomnień opublikujemy w następnych Zeszytach.

Czytaj dalej

KAPITAN PILOT RYSZARD ZYGMUNTOWICZ

 

Podobwód ,,Morwa”
Obwód „Konrad”
Okręg Radomsko-Kielecki

   Przed II wojną światową miasto Skarżysko – Kamienna, liczące 24 tysiące mieszkańców, z dynamicznie rozwijającym się przemysłem i dogodnym skrzyżowaniem arterii komunikacyjnych, było również znaczącym ośrodkiem kulturalnym tego regionu. Rozbudowane zakłady kolejowe ważnego węzła PKP fabryka amunicji, odlewnia żelaza oraz wiele drobniejszych zakładów i warsztatów ściągały z okolicznych osad i wsi rzesze pracowników. W Skarżysku zaopatrywano się w artykuły pierwszej potrzeby. Tutaj posyłano młodzież do szkól,

Czytaj dalej

Inżynier Witold Leon Gokieli “Ryszard”

inż. Witold Gokieli, Skarżysko-Kamienna 1936 r.

inż. Witold Gokieli, Skarżysko-Kamienna 1936 r.

Po I Wojnie Światowej do nowo zbudowanej w latach 1923 – 1925 Państwowej Fabryki Amunicji w Skarżysku Kamiennej, najlepiej zorganizowanej w polskim przemyśle zbrojeniowym, Państwowe Zakłady Uzbrojenia zaczęły od roku 1928 kierować wielu najzdolniejszych absolwentów wyższych uczelni technicznych kraju, jak politechnik Lwowa i Warszawy, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz Wyższych Szkół Budowy Maszyn w Warszawie (Wawelberg) i Poznaniu. W Fabryce, po krótkim szkoleniu, absolwenci nominowani byli na samodzielne, odpowiedzialne stanowiska w działach produkcyjnych i konstruktorskich. W tym bowiem czasie w Dyrekcji Zakładów Uzbrojenia w Warszawie powstał plan szerokiej rozbudowy przemysłu zbrojeniowego w widłach rzek Sanu i Wisły, tzw.„trójkącie bezpieczeństwa”. Ta młoda, najbardziej uzdolniona, twórcza i patriotyczna grupa inżynierów, przeszkolona w P.F.A. w Skarżysku, miała stanowić w niedalekiej przyszłości kadrę kierowniczą dla budowanych w latach 1936-1939 nowych fabryk w „trójkącie bezpieczeństwa”, nazwanego od 1935 r. z inicjatywy inż. Eug. Kwiatkowskiego (ówczesnego v-premiera) „Centralnym Okręgiem Przemysłowym”. Okręg ten został rozbudowany i objął swoim zasięgiem zakłady rozlokowane wzdłuż rz. Kamiennej, jak Hutę Ostrowiec, Zakł. Metalowe w Starachowicach, P.F.A. w Skarżysku i inne.

Czytaj dalej

Fałszywy filmowy reportaż z Końskich

Podczas inwazji Niemiec na Polskę Leni Riefenstahl, aktorka i reżyser reportażu, „Piękna Leni” – w wojskowym mundurze SS, zaopatrzona w osobiste pismo Hitlera, realizuje liczne reportaże filmowe „wojny w Polsce”. Jeden z takich reportaży ekipa Leni nakręciła w Końskich. Reportaż ten jak wszystko wskazuje, był celowo wyreżyserowany dla ekipy filmowej Leni; w pewnym jednak momencie akcja nakręcanego filmu wyłamała się z doniosłego nastroju, dla jakiego była przygotowana, brutalnie przeistaczając się w typową niemiecką zbrodnię.

Kręcony 12 września 1939r. w Końskich film pokazać miał uroczysty pogrzeb kilku niemieckich żołnierzy, poległych przed kilkoma dniami w walce o to miasto z wojskiem polskim. Przed pochówkiem trumny z ciałami poległych żołnierzy złożono w miejscowym kościele, a groby dla nich, na skwerze przed kościołem, kopali przypędzeni koneccy Żydzi.

Czytaj dalej

Mjr Jerzy Oskar Stefanowski „Habdank” Patryjotyczna rodzina Stefanowskich

Ze szczególną przyjemnością podejmuję temat pisania o patriotycznej rodzinie pp. Stefanowskich, wspaniałych ludziach, szczególnie zasłużonych Ojczyźnie i miastu Skarżysku, w którym losy kraju zatrzymały ich na dłużej. Rodzinie o wielkiej kulturze i długoletnich tradycjach. „Matecznikiem” rodziny Stefanowskich był dziedziczny majątek ziemski Niesin na Białorusi, leżący w odległości 27 wiorst (wiorsta to rosyjska miara długości, 1 w.= 1066,8 metra) od powiatowego miasteczka Lepla w kierunku od Mińska na Połock. Majątek ten to ok. 1200 ha ziemi uprawnej i dwa jeziora: jezioro Niesin o długości ok. 1,5 km, połączone rzeczką z drugim, mniejszym, kształtu okrągłego o średnicy ok. 500 m i kawałek zatoki sąsiedniego, dużego jeziora, a wszystkie rybne (odłowy dzierżawili Żydzi z sąsiednich osiedli); nadto znaczna połać lasu, który m.in. służył do letniego wypasu nierogacizny. Nadto obszerny dwór drewniany. Całość majątku otaczała wielkim zakolem rzeka, wyznaczając jego granicę. Na tym terenie znajdowała się też karczma dzierżawiona przez Abrama Chefisa, w pobliżu której znajdowały się domostwa wiejskie chłopów pracujących okresowo w majątku.

Płk inż. chem. Władysław Stefanowski (senior)

Inż. chemik Władysław Stefanowski, zdjęcie podczas pobytu w Moskwie 1915 r.

Inż. chemik Władysław Stefanowski, zdjęcie podczas pobytu w Moskwie 1915 r.

Historię rodziny Stefanowskich rozpocznę od Władysława, osoby bardzo znanej i popularnej w Skarżysku, nie tylko z powodu zajmowanego stanowiska w Państwowej Fabryce Amunicji i zaangażowania społecznego w życie miasta, ale charakterystycznej, wysokiej, dość otyłej postury. Władysław urodził się w 1887 r. w maj. Niesin. Jego matką była Stefania ze Stabrowskich Stefanowska, a babką kurlandzka baronówna Helena Weissenhof, której trzy siostry zamieszkałe po Powstaniu Styczniowym 1863 r. w Warszawie, odegrały dość znaczącą rolę w wychowaniu młodego Władysława.Trzy panie Weissenhof, mieszkające przy ul. Ordynackiej, pomimo swojego arystokratycznego pochodzenia, utrzymywały się z prowadzenia sklepu przy ul. Nowy Świat (pomiędzy ulicami Smolną a Foksal).

Czytaj dalej

Cichociemni – Ludwik i Bernard Wiechułowie

Urodzili się 30 lipca 1920 r. w Katowicach, w patriotycznym, o katolickich tradycjach, domu Franciszka Wiechuły, uczestnika 3 powstań śląskich. Do szkoły podstawowej i gimnazjum uczęszczali w Katowicach. Obydwaj też uzyskali w czerwcu 1939 r. matury, ale w różnych szkołach licealnych: Bernard  w elitarnym Liceum im. Górskiego w Warszawie, Ludwik u sióstr Nazaretanek, również w Warszawie. Obydwaj byli bardzo zaangażowani w pracy w ZHP, tak że w roku 1938 każdy z nich otrzymał stopień podharcmistrza.

Cc por./kpt. Bernard Wiechuła „Maruda”, 1992.

Cc por./kpt. Bernard Wiechuła „Maruda”, 1992.

Początek okupacji niemieckiej był dla rodziny Wiechułów bardzo dramatyczny. Ojciec Franciszek, jako były powstaniec śląski, niemal natychmiast po wkroczeniu Niemców na teren Śląska był poszukiwany przez gestapo. Uciekł więc na teren Generalnej Guberni. Najstarszy syn, Henryk, bardzo aktywny harcerz, również w pierwszych dniach okupacji został aresztowany przez gestapo i zamordowany. Wkrótce także zmarł ojciec na zawał serca po otrzymaniu wiadomości o śmierci syna. Młodsi synowie, bliźniacy, Ludwik i Bernard postanowili czynnie walczyć o Polskę. Jako „kandydaci” na kleryków, zaopatrzeni w fałszywe niemieckie paszporty wyjechali oficjalnie do Włoch na „studia teologiczne”. Pociągiem z Raciborza przez Wiedeń i Villach dotarli do Mediolanu, skąd na podstawie nowo wydanych polskich paszportów 4 lutego 1940 r. przekroczyli granicę włosko-francuską i na terenie Francji zgłosili się do organizującej się Polskiej Armii.

Czytaj dalej

Inżynier Franciszek Przeździecki „Konrad”, „Rafał”

Inż. Fr. Przeździecki w 1933 r. Szef Wydziału Zapalników w Państw. Fabryce Amunicji w Skarżysku-Kamiennej.

Inż. Fr. Przeździecki w 1933 r. Szef Wydziału Zapalników w Państw. Fabryce Amunicji w Skarżysku-Kamiennej.

Miałem zaszczyt nie tylko znać osobiście Franciszka Przeździeckiego, ale również w pewnym okresie zbliżyć się prywatnie do jego domu, kreowanego patriotyzmem, zaangażowaniem w sprawy Polski oraz wysokim poziomem kultury i intelektu. Inżynier Przeździecki znaczną część swego zawodowego życia poświęcił przemysłowi zbrojeniowemu Kielecczyzny – w Skarżysku Kamiennej, Kielcach oraz Centralnym Okręgu Przemysłowym.

Urodził się 2 października 1897 roku w Łyszkowicach, ziemi skierniewickiej. W 1914 r. ukończył w Warszawie średnią szkołę mechaniczno-techniczną. W tym samym roku wstąpił do Związku Strzeleckiego, a następnie POW, w ramach której ukończył „Wolną Szkołę Oficerską”, po czym został skierowany do Rosji, gdzie pracował w fabryce pocisków artyleryjskich. W Moskwie, po zdaniu egzaminu maturalnego, wstąpił na Wydział Mechaniczny miejscowej Politechniki. W lipcu 1918 r. powrócił do Warszawy i z chwilą powstania odrodzonego państwa polskiego, w październiku 1918 r., zgłosił się do organizowanego Wojska Polskiego. Otrzymał przydział do 1 p.a.p., a następnie do Oddziału Artylerii Naczelnego Dowództwa, z którym uczestniczył w wojnie bolszewickiej 1920 r. Przeniesiony do rezerwy podjął studia na Politechnice Warszawskiej i otrzymał dyplom magistra inżyniera mechanika technologii specjalnej (wojskowej).

Czytaj dalej

Porucznik rezerwy Wojciech Józef Lipiński

29Cechą szczególną bohaterów jest skromność, a oni sami wybitne swoje czyny uważają za rzecz całkiem normalną. Skrywają skrzętnie wielkość swojego bohaterstwa tak, że niezmiernie trudno jest wydobyć z nich wszystko to, czym można by wypełnić przynajmniej kilkanaście życiorysów. Takim skromnym, wyjątkowym bohaterem jest Wojciech Lipiński, mój przyjaciel z okresu międzywojennego.

Urodzony 12 listopada 1921r. w Bliżynie, jednak od dziecka aż do wybuchu wojny w 1939 roku mieszkał w osiedlu Fabryki Amunicji w Skarżysku, gdzie pracował jego ojciec. Ukończył gimnazjum i liceum im. A. Witkowskiego, należąc do elity uczniowskiej. Zawsze elegancki, dobrze ułożony, przystojny, a przy tym wysportowany, o szczególnym zainteresowaniu lotnictwem szybowcowym. Coroczne wakacje w ostatnich klasach licealnych poświęcał nauce pilotażu. Do wojny uzyskał najwyższą kategorię „C” pilota szybowcowego.

Czytaj dalej

M/S „CHROBRY”

59

„Chrobry” przewożący brytyjskich lotników wpływa do portu Harstadt.

W roku 1946 ukazała się w Londynie książka Michała Kochańskiego pt. „Ostatni rejs”, w której opisuje on krótką historię życia polskiego transatlantyku m/s „Chrobry”, sam będąc od pierwszego rejsu członkiem załogi statku. W oparciu o tę książkę Stanisław Strumph Wojtkiewicz opublikował w cyklu opowiadań „Z walk floty handlowej” artykuł pt. „Życie i śmierć m/s >>Chrobry<<”. Czytelnikom chciałbym przedstawić krótką kronikę tego najpiękniejszego i najmłodszego w polskiej flocie motorowca.

Dynamicznie pozbywająca się zacofania gospodarczego po pierwszej wojnie światowej Polska szczególnie aktywnie zagospodarowała niewielkie, liczące zaledwie 140 km (łącznie z Mierzeją Helską) wybrzeże morskie. Z rozmachem rozbudowywano port w Gdyni, rozbudowywano flotę handlową, wojenną, a także pasażerską. Na krótko przed drugą wojną światową zakupiono za granicą 4 duże, transoceaniczne statki pasażerskie do obsługi linii amerykańskich. Były to m/s „Piłsudski” (wrzesień 1935) i m/s „Batory” zakupione w stoczniach włoskich, oraz m/s „Sobieski” wodowany 25 sierpnia 1938r. w brytyjskiej stoczni w Newcastle i m/s „Chrobry” zbudowany w duńskiej stoczni Nakskov, który przypłynął do Gdyni w pierwszych dniach lipca 1939r. Należy przy tym pamiętać, że przed wojną pasażerski ruch lotniczy odgrywał minimalną rolę, szczególnie na tak odległych trasach, jak z Europy do Ameryki.

Czytaj dalej